Niszczące pożary w okolicy Grudziądza

Niszczące pożary w okolicy Grudziądza

W Wałdowie Szlacheckim znajdującym się w okolicy Grudziądza wybuchł poważny pożar. Z szalejącymi płomieniami walczyło aż sześć zastępów straży pożarnej. Musieli walczyć z pożarem, który trawił swoimi płomieniami piwnicę w jednym z budynków mieszkalnych. Odniesiono duże straty. Na szczęście strażacy poradzili sobie z nieprzychylnym kataklizmem. Dzięki temu, że działali szybko i sprawnie udało im się opanować płomienie, zanim ktoś ucierpiał. Nie było ofiar w ludziach dzięki dynamicznej współpracy straży pożarnej wraz z zastępami Ochotniczej Straży Pożarnej.

Do zdarzenia tego doszło 22 marca. Przeczytajcie również o poważnym pożarze w Józefowie, który ostatnio miał miejsce https://warszawainfo.pl/pozar-w-jozefowie-ogien-strawil-jeden-ze-swidermajerow/. Ogień całkowicie strawił jeden z budynków. Pożar miał również miejsce w Goczałkach, które znajdują się nieopodal Grudziądza. To kolejna sytuacja, w której straż pożarna musiała mierzyć się z płomieniami. Niestety tym razem nie udało się zbyt szybko uporać z płomieniami, przez co odniesiono ogromne straty materialne. Łącznie straty w pieniądzach ze względu na spaloną stodołę wyceniono na kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Jak doszło do pożaru w Goczałkach?

Z ogniem, który wybuchł w Goczałkach, walczyły wszystkie dostępne zastępy straży pożarnej. Stodoła, która płonęła była niestety miejscem składowania słomy. Z tego powodu odniesiono mnóstwo strat, ponieważ zajęły się cenny zasoby przygotowane przez rolników do użytku. Strażacy otrzymali zgłoszenie dokładnie we wtorek 15 lutego. Do pożaru doszło w okolicy 3 rano. Stodoła zajęła się ogniem, który zaczął się rozprzestrzeniać, zanim strażacy dojechali na miejsce. Kiedy służby dotarły na miejsce, cały budynek był już zajęty ogniem.

Z tego powodu nie było szansy na to, aby uratować cenne zasoby znajdujące się w środku. Niestety cały budynek był wykonany z drewna. Płonący sufit wraz ze ścianami nie wytrzymały naporu płomieni i zaczęły się zawalać. Jedyne co w tej sytuacji mogli zrobić strażacy, było powstrzymanie płomieni przed rozprzestrzenieniem się na dalsze obiekty. Strażacy dokładali starań do tego, aby ogień nie zajął budynków stojących poza przestrzenią stodoły. Pomimo tego, że nie mieli możliwości dotrzeć na czas i tak poradzili sobie na medal.